Ja się już przedstawiłem, teraz czas na Rivke.
Rocznik: 1969
Pojemność: 430 cui/ 7.0 L
Moc: 360 KM
Moment obr: 643Nm
Samochód kupiłem w Polsce, trochę na wariata ale dwa dni wcześniej sprzedałem fiata i brakowało mi auta pod domem.
Wcześniej tylko oglądałem tą rivierę ale tematem interesowałem się od bardzo dawna i coś mi mówiło, że to może być moja szansa. Dalej tak twierdzę tylko trochę optymizmu mi ubyło
Od razu mówię, że nie będzie z niego lowrider'a ani showcar'a (chociaż kto wie?).
To ma być samochód do jazdy, chcę go odnowić i doprowadzić do sprawności technicznej. Tzn w zasadzie już jest sprawny, byłem na bad technicznym i hamulce ponad 90% oprócz jednego, jak stwierdził diagnosta "słabe amortyzatory"... ja myślę, ze on siedzi na samych sprężynach
Ale gość lubi mi robić problemy i albo sie przyczepi do "brudnego spodu" albo do zardzewiałych obudów bębnów. Tak więc ostateczne badanie jeszcze przede mną.
Samochód ogólnie w stanie dobrym, nawet bardzo dobrym, jak na swoje lata. Co ciekawe środek praktycznie idealny, lekkie naprawki i wszystko powoli zaczęło działać, łacznie z glovebox'em, licznikiem i innymi duperelami, którymi mogłem się zająć we własnym zakresie, bo mechanik ze mnie żaden. Wcześniej ktoś wykonał nową tapicerkę przedniej i tylnej kanapy. Poza tym nie ma już czego w środku naprawiać poza rozprutą podsufitką. Nie podartą, tylko nitka na szwach puściła. Pikuś.
Blacharka, ogólnie w bardzo dobrej kondycji. Zero dziur itp. Trochę rdzy na przednich słupkach, na jednym nawet trochę więcej. Wokół tylnej szyby pod dachem winylowym też się trochę dzieje ale póki co nawet tego nie widać. Dach też ktoś poprawiał, w sensie nakleił, zeby nie odstawał, jest niestety popękany. Spód auta zdrowiutki, rama też. Jedynym kiepskim miejscem jest mocowanie nadwozia do ramy pod akumulatorem. Komuś musiał wylać sie kwas i skorodował blachę nadwozia. Poza słupkami, których jeszcze nie oglądałem dokładnie, jest to jedyne miejsce wymagające blacharza. Maska ma trochę miejsc z korozją, póki co zostały wyczyszczone, podkład, szpachla, farba. Całą maskę zabezpieczyłem folią samochodową w kolorze czarny mat, po pierwsze żeby na chwilę było, po drugie sprawdzić jak to bedzie wyglądało. Wygląda cacy i to pewno będzie jedyna zmiana w tym aucie, trzeba tylko oddać do lakiernika.
Z małych rzeczy, podłączyłem nagrzewnicę, myślałem ze ktoś odłączył bo ciekła, ale jest zupełnie sprawna. Uruchomiłem zapieczone pompki otwierające przednie swiatła. Trudno je zsynchronizować ale działają, przynajmniej na razie. Jak za pewne wiecie, światła idealnie pasują z dużego fiata. Tak więc rivierka dostała oczy z karetki i bardzo mi sie to podoba.
Co się okazało do zrobienia a zupełnie nie wykazywało oznak szwankowania był a w zasadzie dalej jest silnik. Chodził równo, palił na dyg, tylko po wymianie oleju brakło ciśnienia (które i tak było słabe) i przestał smarować pod pokrywą zaworów. Szybko zdecydowałem się oddać do mechanika, po ściągnięciu miski olejowej ukazało się w niej z 0,5kg mułu metalu z olejem. I tu zaczęła się grubsza robota, którą zają się mechanik. Wszystkie kanały, pompa olejowa zatkane były dosłownie kitem, nie wiem czy ktos w USA w ogóle wymieniał w nim olej... Tak czy inaczej obecnie prace trwają, niedługo ma być jak nowy
Kiedy będzie już na chodzie i wróci pod dom, zacznę sie zajmować innymi drobnostkami. Z mechanikiem sprawdzimy pewno jeszcze inne podzespoły. Jeżeli macie jakieś porady to proszę oświećcie mnie. Tuningować go w żaden sposób nie zamierzam, chcę odnowić, żeby był w miarę dla oka. Jedyne co to dodam lusterko od strony pasażera bo nie jestem przyzwyczajony manewrować takim kolosem. Poza tym to ma być taki samochód 20/20...dobrze wyglądał z 20 metrów przy 20km/h
Lakier jest nieoryginalny (w oryg był różowo-jakiśtam), matowy, trochę porysowany ale póki co to nadaje rivierce charakteru. Trochę go odnowiłem i nabrał lekkiego połysku, w końcu zauważyłem że tj metallic. Jak mi się znudzi i wszystko będzie już zrobione to może maźnę na jaki czarny. Albo biały.
Pozostały mi do kupienia opony. Biały pasek strasznie mi postarza to auto, więc zdecyduję się na Cooper Cobry z białymi napisami. Czy ktoś wie jak będą prezentowały się opony o szerokości 255? Obecnie mam założone 225, jedną 235 (wiem, wiem...), felgi prawdopodobnie 7x15". Czy taka felga przyjmie 255? Na tył chciałbym taką większą, z przodu 225.
No tak zapomniałbym, nie działają jeszcze szyby od str pasażera. Urwany jest tryb w mechanizmie i nie ma tryba lub ślimaka na silniku. Już wymontowałem, bo w zasadzie było tylko włożone do drzwi. Mam gościa co dorabia wszelkiej maści tryby, nie wiem tylko jak z samym napędem do trybu. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek części pasujące do tego pojazdu i chce je sprzedać, wiecie co robić
Trochę popisałem, zapraszam do zdjęć