Witam.W końcu postanowiłem założyć temat.Otóż od prawie roku jestem posiadaczem Fletwooda series 75 z roku 63.W sumie polowałem zawsze na 2d ale ten ma zaś zajebiście długą budę a jednocześnie nie jest pokracznym jamnikiem z 10 metrami blachy między drzwiami.Wizja tej wersji opuszczonej na ziemię postawiła kropkę nad "i".Auto kupiłem dobrze zdekompletowane...Brakowało mu m.in całego przodu,szyb i wielu innych części w tym silnika i skrzyni.Zacząłem więc kompletowanie a miedzy czasie rozbieranie no i moją pół roczną walkę w celnym,która skończyła się wyciekiem z banku na 4500zł.Tak to już jest w naszym pięknym kraju.
Wracając do samochodu.Plan jest mianowicie taki,ma być nisko,gładko i bez druciarni.Dlatego też nie miałem zamiaru smarkać i zaklejać budy wraz z ramą konserwacją,zamiar był jeden...całkowita renowacja od pierwszej śruby.Tak więc całkowicie rozebrany wóz zawiozłem do piaskowania i czekam na efekty.Dalej będzie spawanie podłogi,progów i ogółem reszty karoserii,dopiero później ściągam budę i zajmuję się ramą jak i oczywiście zawiasem
Nie ominę też elektryki której jest tam więcej niż w niejednym nowym samochodzie.Auto miało klime i to nie tylko z przodu,do tego pełne sterowanie temperaturą z tyłu,nadmuchami na różne części ciała itd
Niestety tych udogodnień już nie będzie bo wszystko jest w opłakanym stanie a remont nie będzie powrotem do oryginału.Cała instalacja będzie nowa a przynajmniej przeglądnięta choć już teraz widzę,że bez wymiany się nie obejdzie.
Póki co to na tyle.Poniżej wklejam foty z etapów rozbieranki,niestety nie zrobiłem zdjęcia karoserii na lawecie przed piaskowaniem ale zrobię po
Tak wyglądał przy zakupie:
No i zaczęło się rozbieranie
Przewody hamulcowe na cybantach...
Młyn...
Niech żyje rock vegas
No i końcowy etap rozbierania z ujęciem podłogi i jej stanu
FIN