Dobra, Pioterk tnx wielkie za cynę o tych Kozerkach, udało się. Przegląd pod żółte zrobiony.
Było trudno bo Pan najpierw przez telefon zażyczył sobie tymczasowe blachy, pozatym mówił że nie będzie problemu. Nie mógł bez nich podobno. Wyrobiłem w czwartek te blachy choć w urzędzie jedna Pani twierdziła, że nie trzeba bo przynoszą bez tego, a druga twierdziła że kontroler na stacji diagnostycznej ma nowe przepisy i oni o tym wiedzą więc wydają. Potem po przyjeździe w sobotę na stacje najpierw Pan nie był zbyt ochoczo nastawiony, trochę zaskakiwał pytaniami i piętrzył papierowe problemy, z tym "Wnioskiem o przeprowadzenie badania zgodności pojazdu zabytkowego z warunkami technicznymi." Tu udało mu się taki wniosek czysty znaleźć do wypełnienia, ja swojego nie brałem bo w rozmowie telefonicznej twierdziłem że jest w nim rubryka o dołączeniu zdjęć, on zaś przez telefon twierdził że nie potrzeba zdjęć. Myślałem ze mam inny wniosek jakiś SWÓJ DRUK do Wniosku. Oczywiście okazało się że to ten sam druk, więc i zdjęcia będą potrzebne. Na szczęście zdjęcia to może być nawet ksero ze zdjęć od rzeczoznawcy do białej karty, wiec nie było problemu, ale cały czas stress i NIESTETY potem domagał się numerów wytłoczonych na ramie lub nadwoziu. Wiadomo, że nie ma bo są tylko dwie tabliczki. Nic nie jest wytłoczone. Tabliczki dla niego to za mało. Nie przejdzie. Musi być chociaż wpis rzeczoznawcy, że nie ma nic oprócz tabliczek i że tylko są tabliczki lub coś w tym stylu. Oczywiście takiego wpisu nigdzie w dokumentach nie ma. No i sytuacja patowa. Nie i koniec. Na całe moje szczęście pojawił się jakiś Drugi Pan/pracownik tej stacji który przypadkiem wpadł w sobotę na stację bo coś ... bosze jakie szczęście - okazał się super ogarnięty i wyszukał tamtemu pierwszemu jakieś dokumenty, że nie trzeba nic prócz tych tabliczek. Potem już było z górki, po wizycie tego Drugiego jakby Pierwszemu ciśnienie spadło i wszystko poszło super gładko. Tak więc jakoś się udało, ale miałem już wizję ze zrobiłem 100km na próżno. Ze dwie godziny tam siedziałem.
Jutro urząd dzielnicy po zółte, ubezpieczenie i koniec papierków, nareszcie. Jeszcze raz wirtualne podziękowanie dla stacji diagnostycznej w Kozerkach i Pana Numer Dwa.