No to po powrocie
Furmanka spisała się doskonale, pogoda również. Odwiedziliśmy m.in. Modenę:
Wenecję:
i Florencję:
Udało się uchwycić typowy włoski landszafcik z Alpami i winnicą
:
i z klasyką włoskiej motoryzacji:
W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze Monachium, akurat w dniu wygranej Bayernu, więc załapałem się na ogólnomiejską imprezę
A następnego dnia odwiedziłem BMW-Welt:
Gabaryty nie sprawiły problemów. Ani razu. Nawet, gdy w Veronie trafiłem na roboty drogowe i musiałem przeciskać się uliczkami na starym mieście, projektowanymi z myślą o... koniach i wozach. Wszędzie i zawsze dało się przejechać i zaparkować. Jedyny naprawdę hardcore'owy ruch uliczny mieliśmy we Florencji, w godzinach szczytu. Zawsze zostawiam więcej miejsca z jednej strony dla motocyklistów, ale jak z tej węższej mimo wszystko próbują się przeciskać skuterki to już robi się denerwujące. Obyło się bez rys, ale na codzienny użytek lepszy jest tam skuter lub styrana panda.
Każde tankowanie trafiało do zeszytu, razem z przebiegiem i warunkami na drodze. Wyniki (LPG) mam następujące:
Spalanie średnie: 12,51
Spalanie max: 16,47 (wspinaczka na przełęcz Muraglione + Florencja)
Spalanie min: 9,11 (drogi szybkiego ruchu + Rawenna)
Spalanie na autostradzie: na gazie z Agip, 10,27, na gazie ze Slovnaft, Shell, Q8 i Orlen - 12,2-12,55.
Styl jazdy jak dla mnie normalny, na Autostradach ok 130-140, inne - ok 120. Przyspieszam dość szybko i utrzymuję prędkość. Ekonomia moim zdaniem zaskakująco dobra.
Inne spostrzeżenia... Włosi jeżdżą nieźle, chociaż denerwujące było nieużywanie kierunkowskazów i nagminne zajeżdżanie drogi na autostradach. Jak na tak krótki pobyt, widziałem zbyt dużo akcji, w których auto jadące lewym pasem musiało hamować, bo ktoś stwierdził, że zacznie wyprzedanie TERAZ.
No i jeszcze jedne smaczek
Zaparkowałem w pobliżu osiedla w miejscowości Altedo. Jakaś lokalna impreza, poszliśmy zobaczyć. Jak wróciłem, czekał na mnie człowiek z otwartym garażem, w którym pokazał mi to:
Ma tam Big Blocka 473, bardzo ładnie ją odnowił, zwłaszcza robota lakiernicza jest naprawdę super. A pracuje w Lamborghini. Musi być trochę "In your face" jak przyjeżdża do pracy Corvette
No i tyle. Wycieczka udana, środek transportu najlepszy z możliwych