siemanko
jak już część z was wie jakieś dwa tygodnie temu po przez transakcję wiązane stałem się na chwilę
obecna prze szczęśliwym właścicielem widocznego na zdjęciach po niżej Lincolna Town Cara
w najuboższej wersji Executive Series. Jak na golasa ma wszystko co do szczęścia potrzebne i mniej
potrzebne. Może krótko o historii sprzęta bo jest naprawdę krótka miałem zakupić Linca od kogoś innego
pozdro Panocku

, ale mając urlop nudziło mi się i zacząłem przeglądać alledrogo i natrafiłem
na ten egzemplarz. Pierwsza aukcja nic nie dała na drugiej przebiłem minimalną i po siedmiu telefonach
i 9 dodatkowych zdjęcia i przedpłacie poleciałem 70 kilometrów za Sandomierz gdzie zobaczyłem to
cudo i już nie było odwrotu musiał być mój. Całość zajęła mi dwa dni tak, więc nie miałem czasu
nawet na rozważania czy warto czy czy
Pojazd jak to zwykle bywa przybył do nas from USA i jeździł jak to poprzedni właściciel
powiedział u dentysty pedanta, który na samochód chuchał dmuchał i w ogóle, a później kiedy dentysta
i jego żona uznali, że samochód jest dla nich za duży w przedziwny sposób znalazł się u osoby, od
której za nabyłem ten zacny pojazd u niego trochę polatał, trochę po obwoził jakieś imprezy okolicznościowe i to w sumie tyle

i na całe szczęście trafił do mnie
Co do stanu samochodu blachy, rama, silnik i skrzynia są w dobrym stanie wręcz nawet bardzo dobrym
jak na te lata. Środek to bajka nie wypierdziane siedzenia nie po przepalane itd.
na chwilę obecną sprzęt ma znikomy przebieg jak na taki samochód. Jako, żeby nie było za pieknie
coś tam do zrobienia jest oczywiście jakiś dysk z elektromagnesami od klimy + plus coś z zawiechą
z tyłu, ale nawiew mi nie potrzebny na razie w zimę sprzęt będzie się grzał w jakimś garażu, więc
na razie to sobie daruję. Co do zawieszenia kompresor pompuje i zawiecha idzie do góry
jednak po pewnym czasie jak sobie latam wyskakuje info aby sprawdzić zawieszenie. Choć ostatnio
jak stał 3 dni to nawet milimetra się nie opuścił. Jednak jak robiłem jeden upgrade czyli szprychy
wielkie dzięki dla wiadomo kogo
zauważyliśmy, że poduchy od tylnego zawieszenia są sparciałe na dole jednak tego też raczej
nie będę ruszał bo jest inny plan

chyba, że mi tak usiądzie na glebie dupą że zderzakiem będę haczył
choć powiem, że w takiej pozycji prezentował się zacnie. Co do jazdy miszcz nie jeździłem tak
komfortowym samochodem fakt, że to straszny tapczan ponton itd, ale jest tak cichy i tak
płynie, że człowiek wsiadając do niego zmienia się z "drogowego zapierdalacza" w zawalidrogę po
prostu ten samochód tak luzuje, że to w pale się nie mieści, a ja do wolnych kierowców nie
należę
W sumie chyba to wszystko resztę widać na zdjęciach. Powiem tylko, że na żywo prezentuje się o niebo lepiej






Pozdro 4 all
